ła z dzisiejszej sposobności, rozkoszując się przyjemnością nową dla niej i rzadką.
Od chwili odbicia od brzegu poddała się całkowicie, duszą i ciałem, temu łagodnemu ślizganiu po wodzie. Nie myślała o niczym, nie błąkała się ni wspomnieniami, ni oczekiwaniami, mając wrażenie, że serce jej, zarówno jak ciało unosi się na czymś miękkim, płynnym, rozkosznym, ukołysane i odrętwiałe zarazem.
Gdy ojciec zakomenderował odwrót: „Dalej do wioseł!“ uśmiechnęła się na widok synów, swych dwuch dorosłych synów, jak zrzuciwszy surduty, zaczęli podwijać rękawy koszul, obnażając ramiona.
Piotr stojąc bliżej kobiet, ujął wiosło po prawej, Jan po lewej stronie, czekając hasła: „naprzód, marsz!“, jako, że ojcu chodziło przedewszystkim o ścisłe wykonanie manewru.
Równocześnie tedy zanurzyli wiosła, ułożyli się w tylnej części łodzi ciągnąc ze wszech sił; i rozpoczęło się współzawodnictwo w popisywaniu się siłą.
Przybyli tu płynąc spokojnie z rozpiętymi żaglami, lecz oto wiatr ustał zupełnie, a w obu braciach rozbudziła się nagle duma samców, mających zmierzyć się wzajem.
Wyjeżdżając na połów w towarzystwie ojca samego, wiosłowali również, lecz żadnemu nie chodziło wtedy o zdobycie pierwszeństwa.
Dziś mają sposobność do zaprezentowania swych muszkułów. Ramiona Piotra były owłosione, trochę chude, lecz sprężyste; Jan miał ramiona tłuste i białe, lekko zaróżowione, z rysującą się tuż pod skórą wydatną muszkulaturą.
Początkowo przewagę miał Piotr. Z zaciśniętymi zębami i zmarszczonym czołem, wyprężywszy nogi, a rękoma zaciskając wiosło, giął je za każdo-
Strona:PL G de Maupassant Piotr i Jan.djvu/14
Ta strona została skorygowana.