Strona:PL G de Maupassant Piotr i Jan.djvu/39

Ta strona została skorygowana.

Wreszcie Piotr niemal wbrew swej woli przemówił:
— Aha, wydarzyło nam się dziś coś wcale niezwykłego. Jeden z przyjaciół ojca umarł, zapisawszy cały majątek memu bratu.
Aptekarz zdawał się w pierwszej chwili nie pojmować, lecz zastanowiwszy się, przypuszczał, że lekarz jest współspadkobiercą. Gdy wyjaśniono mu istotny stan rzeczy, wydawał się zdumionym i zirytowanym; a chcąc wyrazić swe niezadowolenie z powodu pominięcia jego młodego przyjaciela, mruknął kilkakrotnie:
— To nie zrobi dobrego wrażenia.
Piotr, którego rozdrażnienie wracało, chciał wiedzieć, co Marowski rozumie przez to powiedzenie.
— Czemu nie miałoby to zrobić dobrego wrażenia? Jakież złe wrażenie może wywołać wiadomość, że brat jego odziedziczył majątek po przyjacielu rodziny?
Przezorny starzec nie chciał się jednak tłumaczyć jaśniej.
— W podobnych wypadkach zapisuje się obydwu braciom po równej części. Ja panu mówię, że to nie zrobi dobrego wrażenia.
Doktór zniecierpliwiony odszedł, wrócił do domu i udał się na spoczynek.
Przez chwilę słyszał ciche kroki Jana przechadzającego się w sąsiednim pokoju, następnie wypiwszy dwie szklanki wody, zasnął.