wyzwolić się od tego snu słodkiego a wiążącego, skierowywał umysł ku wszystkim możliwym przedmiotom, wymagającym myśli i zastanowienia. Daremne wysiłki Wszystkie sposoby rozerwania uwagi, przywodziły go do tego samego punktu, gdzie spotykał młodą, jasnowłosą postać, zdającą się nań czyhać. Jakby pod wpływem opętania dziwnego a nieuchwytnego, musiał raz po raz przystawać i zawracać, niezależnie od kierunku swej usiłowanej ucieczki.
Złudne zespolenie się dwóch tych istot, w tak silne pomieszanie wprawiwszy go podczas owej przechadzki wieczornej w parku w Roncières, nawiedzało go żywem wspomnieniem, ilekroć zaprzestając myśleć i rozumować, przyzywał je pamięcią, usiłując zrozumieć dziwaczny stan swych zmysłów. Zadawał sobie pytanie: — Miałżebym dla Anetki więcej przywiązania niż przystoi? I grzebiąc w sercu, czuł w niem płomień miłości dla kobiety całkiem młodej, która mając rysy Anetki, nie była jednak nią samą. Wówczas uspakajał się tchórzowskiem rozumowaniem: Nie, nie kocham tej małej, lecz jestem ofiarą jej podobieństwa.
Jednakowoż dwa dni spędzone w Roncières pozostały w jego duszy jako źródło szczęścia, bólu, upojenia; a najmniejsze szczegóły z pobytem tym związane, wyłaniały się z jego pamięci, żywsze i rozkoszniejsze, niż w chwili przeżycia właściwego. Wskrzeszając kolejno te wspomnienia, ujrzał też drogę, którą wracali z cmentarza, gdy dziewczyna odbiegała co
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/235
Ta strona została przepisana.