to Anetka będzie mogła pójść w towarzystwie ojca i księżnej. W tym wypadku trzeba będzie ofiarować lożę księżnej. I zaprosić oczywiście markiza!
Długą chwilę wahał się i zastanawiał.
Niewątpliwie, małżeństwo to jest postanowione, a prawdopodobnie oznaczono już nawet datę ślubu. Domyślał się, że hrabina pragnie ją przyspieszyć i w możliwie najkrótszym czasie odda córkę Farandalowi. Nic na to nie poradzi. Nie może zmienić, ani udaremnić, ani nawet opóźnić tej rzeczy potwornej! A skoro trzeba pogodzić się z koniecznością, czyż nie lepiej spróbować się przezwyciężyć, ukryć cierpienie, grać zadowolonego i nie poddać się uniesieniu gniewu, jak przed chwilą?
Tak, zaprosi markiza, osłabiając temsamem podejrzenia hrabiny, a równocześnie pozostawiając sobie furtkę do przyszłego domostwa młodej pary.
Zaraz po śniadaniu ruszył do Opery, by zamówić jedną z lóż, osłoniętych kurtyną. Przyrzeczono mu. Wówczas pobiegł do Guilleroy’ów.
Hrabina wyszła prawie zaraz, a wzruszona jeszcze do głębi sceną z poprzedniego wieczora, rzekła:
— To ładnie, że dziś przyszedłeś!
Zaczął mamrotać:
— Coś ci przynoszę.
— Co takiego?
— Lożę ponad sceną Opery, na jedyny występ Helssonówny i Montrosè’go.
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/266
Ta strona została przepisana.