wszyscy, panowie światowcy i artyści, jesteście zazdrośni o aktorów, gdyż się lepiej podobają.
A zwracając się do Anetki dodała:
— A ty, mała, która wstępujesz dopiero w świat i masz jeszcze wzrok nieskażony, powiedz, jak ci się podoba ten tenor?
Anetka tonem głębokiego przekonania odparła:
— Mnie on się bardzo podoba.
Znów ozwały się trzy uderzenia i kurtyna podniosła się do aktu drugiego, ukazując scenę kiermaszu.
Helssonówna zaprezentowała się wspaniale. I jej głos spotężniał od ostatniego występu, przytem nauczyła się go używać w sposób mistrzowski. Była teraz istotnie wielką, znakomitą, niezwykłą śpiewaczką, której nazwisko było w świecie równie głośnem, jak Bismarka lub Lessepsa.
Gdy Faust podbiegł ku niej i czarującym głosem rzucił pytanie tak pełne wdzięku:
„Czy pozwolisz mi, o piękna młoda damo,
Bym ofiarował ci, w przechadzce ramię me?“
a jasnowłosa, urocza, i tak poetyczna Małgosia odparła:
„Jam nie piękna i nie dama,
Pragnę zostać sama — — —“
całą salę przebiegł potężny dreszcz zachwytu.
Po spuszczeniu kurtyny nie było końca frenetycznym oklaskom, a Anetka klaskała tak długo zapamiętale, że Bertin miał ochotę chwycić ją za ręce, by zaprzestała. Nowa udręka szarpała mu serce. Nie mówił wcale w ciągu międzyaktu, myślą oszalałą i nie-