milcząca, smagana trwogą nieokreśloną a przesądną, poczem się położyła i z otwartemi oczyma leżąc w ciemności, myślała o nim!
Minęło bardzo dużo czasu, gdy wydało się jej, że słyszy dźwięk dzwonka do mieszkania. Zadrżała, siadła na łóżku nadsłuchując. Po raz drugi przenikliwy ten dźwięk zabrzmiał wśród nocy.
Wyskoczyła z łóżka i z całej siły nacisnęła dzwonek elektryczny, mający zbudzić pokojówkę. Następnie ze świecą w ręku wybiegła na korytarz.
Po przez drzwi zawołała:
— Kto tam?
Obcy jakiś głos odpowiedział:
— Z listem.
— Od kogo?
— Od lekarza.
— Którego lekarza?
— Nie wiem; chodzi o nagły wypadek.
Nie wahając się dłużej, otworzyła i znalazła się naprzeciw dorożkarza w ceratowym kapeluszu. Trzymał w ręku papier, który jej wręczył. Przeczytała: „Bardzo pilne — dla jaśnie hrabiego de Guilleroy“.
Pismo było nieznane.
— Proszę wejść rzekła do dorożkarza. — Proszę siadać i zaczekać chwileczkę dodała.
U drzwi pokoju męża dostała takiego bicia serca, że nie mogła wydobyć głosu, by nań zawołać. Lichtarzem tylko uderzała o klamkę drzwi. Hrabia spał jednak mocno i nie słyszał.
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/302
Ta strona została przepisana.