kochanką, że między nimi dwojgiem, tą kobietą, której pożądał tak gorąco, i nim, w ciągu paru chwil zadzierzgnął się ów węzeł tajemniczy, wiążący z sobą, dwoje ludzi. W całem swem ciele, dotąd drżącem zachował wspomnienie przejmujące tej chwili błyskawicznej, gdy usta ich się spotkały, a ciała połączyły, zjednoczyły, by wspólnie doznać wielkiego dreszczu namiętności.
Nie wychodził tego wieczora, by się napawać tą myślą i położył się wcześnie, cały przepełniony szczęściem.
Nazajutrz, zaledwie się zbudziwszy, przedłożył sobie pytanie: „Co mam począć?“. Kobiecie z półświatka lub aktorce byłby posłał kwiaty, a nawet klejnoty; wobec tej sytuacji zupełnie nowej, dreczyła go niepewność, z której żadnego nie widział wyjścia.
Oczywista, wypadałoby napisać. Ale co?... Bazgrał, kreślił, rozdzierał kartki zapisane, rozpoczynał jakie dwadzieścia listów, a każdy wydawał mu się obrażającym, ohydnym, śmiesznym.
Pragnął w słowach delikatnych, czarownych wyrazić wdzięczność duszy, porywy swej miłości szalonej, zapewnienia oddania bezgranicznego; tymczasem do wypowiedzenia tych uczuć namiętnych a pełnych odcieni subtelnych, znajdował tylko frazesy szablonowe, określenia banalne, ordynarne lub dziecinne.
Wyrzekł się przeto zamiaru pisania i postanowił pójść do niej, skoro tylko upłynie godzina wyzna-
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/50
Ta strona została przepisana.