wola, kaprys, upodobanie chwilowe w kobiecie spotkanej pewnego dnia, jak tyle innych! Dobrze wiedziała, że jest całkiem swobodny i łatwo ulegający czarowi kobiecemu, on, żyjący bez obowiązków, bez stałych przyzwyczajeń i bez skrupułów, jak wszyscy mężczyźni! Był pięknym mężczyzną, sławnym, poszukiwanym, mogącym dla zaspokojenia przelotnych swych pragnień liczyć na względy wszystkich tych dam z wielkiego świata, o cnotliwości tak bardzo kruchej, a także na kobiety z półświatka i artystki, bardzo łaskawe na ludzi tego typu. Pewnego wieczoru, jedna z nich po wesołej kolacji, może z nim pójść, omotać go i zatrzymać.
Żyjąc w ciągłej trwodze możliwej utraty, śledziła jego postępowanie, usposobienie, nieraz wytrącona z równowagi jednem jakiemś słowem, w najwyższym stopniu zaniepokojona, ilekroć wyraził się pochlebnie o jakiejś kobiecie, chwaląc jej urodę lub wdzięk towarzyski. To, czego nie wiedziała o jego życiu przyprawiało ją o lęk, a to co wiedziała, niepomiernie ją dziwiło. Za każdem spotkaniem umiała go zręcznie wybadać, że tego wcale nie spostrzegał, by usłyszeć jego sąd o ludziach ostatnio widzianych, o domach, w których bywał, jednem słowem, by znać najlżejsze wrażenia, jakim podlegał. Skoro tylko domyślała się możliwości jakiegoś silniejszego wpływu, zwalczała go z dyplomacją niezrównaną, posługując się tysiącem środków.
Och! często przeczuwała owe miłostki krótkie bez
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/58
Ta strona została przepisana.