burzliwości. Tonem głębokiego przekonania de Guilleroy zakonkludował: „To człowiek wielki, bardzo wielki, który pragnie spokoju, lecz sądzi, że uzyskać go może jedynie zapomocą gróźb i środków gwałtownych. W rezultacie, proszę panów, wielki barbarzyńca“.
— Srodki stanowią o celu odparł de Musadieu. Przyznam panu chętnie, że kanclerz uwielbia pokój, jeśli pan mnie przyzna, że dla uzyskania go, ustawicznie pragnie wojny. Jest to zresztą prawda niezbita i osobliwa: wojnę prowadzi się jedynie dla osiągnięcia pokoju!
Służący zameldował:
— Księżna de Mortemain.
W roztwartych na oścież drzwiach ukazała się kobieta rosła i silna o minie rozkazującej.
Guilleroy szybko pospieszył z przywitaniem i ucałowawszy jej palce spytał:
— Jakże się księżna miewa?
Dwaj mężczyźni przywitali ją z pewną wytworną swobodą, gdyż księżna była w obcowaniu niewymuszoną i serdeczną.
Wdowa po jenerale, księciu de Mortemain, matka jedynej córki, zamężnej za księciem de Salia, córka markiza de Farendal, wspaniałego pochodzenia i królewskiej fortuny, przyjmowała w swej siedzibie przy ulicy Varenne wszystkie znakomitości świata, które się u niej spotykały, wzajemnemi obsypując się komplimentami. Zadna Książęca Mość nie opuściła Paryża,
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/66
Ta strona została przepisana.