wał do tego otoczenia, uśmiechem młodej kobiety, wdziękiem spojrzenia i czarem dyskretnym jasnych włosów zlewając się z całą atmosferą salonu. Weszło zresztą w zwyczaj, w rodzaj obowiązku, podobnie jak żegnanie się na progu kościoła, wyrażać komplimenta modelowi, ilekroć zatrzymywano się przed dziełem artysty.
Musadieu nie zaniechał nigdy tej sposobności. Jego sąd znawcy wydelegowanego przez państwo, mając niejako znaczenie ulegalizowane, przejawiał się przy każdej sposobności; uważał sobie wprost za obowiązek podkreślać z całem przejęciem wyjątkową wartość tego dzieła.
— Istotnie — oświadczył — mojem zdaniem, jest to najpiękniejszy portret współczesny. Tyle w nim życia cudownego i wyrazu.
Hrabia de Guilleroy, którego ciągłe zachwyty nad tem płótnem utrwaliły w przekonaniu, że jest posiadaczem arcydzieła, podszedł bliżej i przez minutę czy dwie obaj współubiegali się w zużyciu wszystkich formułek znanych i utartych, dla określenia widocznych i zmyślonych zalet portretu.
Oczy wszystkich skierowane na ścianę wydawały się pełne zachwytu, a Olivier Bertin przyzwyczajony do tych pochwał i nie przywiązując do nich większej wagi, niż do przygodnego zapytania o zdrowie przy spotkaniu ze znajomym, poprawiał lampę, oświetlającą obraz, a ustawioną trochę krzywo przez służącego.
Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/80
Ta strona została przepisana.