Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/92

Ta strona została przepisana.

dwie kobiety całkiem różne, z których jedna już żyła, a druga zaczyna dopiero żyć. Nie, niepodobna teraz przewidzieć, co stanie się z tego dziecka, gdy młody jego umysł, pod wpływem zamiłowań i instynktów dotąd jeszcze uśpionych, rozbudzi się i rozwinie pod naciskiem zdarzeń życiowych. Oto mała osóbka, całkiem nowa, wchodząca w życie, gotowa do miłości i innych hazardów, nieznająca i nieznana, wyruszająca z portu niby okręt, gdy matka zawija już do przystani, przebywszy obszar życia i miłości!
Wzruszyła go myśl, że jego to właśnie wybrała, dotąd przenosząc nad wszystkich innych, ta kobieta ciągle jeszcze piękna, kołysana oto w pysznej karecie w pogodny dzień wiośniany.
Spojrzeniem wyraził jej swą wdzięczność, co natychmiast zrozumiała, lekkiem muśnięciem jedwabi składając mu podziękę.
On z kolei szepnął:
— Ach tak! dzień przecudowny!
Zabrawszy księżnę, przebyli Sekwanę i wyjechali na Pola Elizejskie, w tłuku pojazdów kierując się w stronę Łuku Triumfalnego.
Anetka siedziała teraz obok Oliviera, chciwemi naiwnemi oczyma ogarniając tę falę nieskończoną powozów. Od czasu do czasu, gdy matka i księżna lekkiem skinieniem głowy odwzajemniały ukłon, pytała: „Kto to?“ Odpowiadały: „Pontaiglinowie“, lub „Paicelci“, „księżna de Lochrist“, „piękna Madeliere“ i t. d.