Achard dostać się do Pont-Audemer. Za nimi pieszo w otoczeniu dwóch oficerów dyżurnych, szedł zrozpaczony jenerał, nie mogąc podjąć niczego z tymi szczątkami regimentu, sam zdruzgotany tą olbrzymią klęską swego narodu, przyzwyczajonego do zwycięstw, a fatalnie teraz pobitego mimo przysłowiowej swej odwagi i męstwa.
Później cisza głęboka, trwożne, milczące wyczekiwanie zaległo całe miasto. Wielka liczba obywateli, zniewieściałych pokojowym trybem życia przemysłowego, z lękiem czekała wkroczenia zwycięzców, drżąc, by ich rożnów lub wielkich noży kuchennych nie wzięto przypadkiem za broń.
Całe życie zdawało się sparaliżowane, wstrzymane w biegu; sklepy były zamknięte, ulica milcząca. Od czasu do czasu któryś z mieszkańców strwożony tą ciszą, szybko przemykał się wzdłuż murów.
Trwoga wyczekiwania kazała pragnąć przybycia nieprzyjaciela.
Nazajutrz po wymarszu wojsk francuskich, w godzinach popołudniowych, kilku ułanów, przybyłych niewiadomo skąd, kroczyło po mieście.
Nieco później czarna masa poczęła schodzić od św. Katarzyny, a równocześnie dwie inne skłębione fale ukazały się na drogach z Darnetal i Boisguillaume. Przednie straże trzech oddziałów połączyły się w tejże samej chwili na
Strona:PL G de Maupassant Widma wojny.djvu/35
Ta strona została skorygowana.