stole z ordynansem pruskiego oficera. Hrabia zwrócił się doń:
— Wszak otrzymaliście rozkaz zaprzężenia o ósmej?
— No tak, ale później wydano rozkaz inny.
— Jaki?
— Bym wcale nie zaprzęgał.
— Kto wydał taki rozkaz?
— No, któżby? Pruski komendant.
— Czemu? Tego ja nie wiem. Niech go pan za pyta. Zakazano mi zaprzęgać, więc nie zaprzęgam i koniec.
— Czy sam wydał to polecenie?
— Nie, kazał powiedzieć przez gospodarza.
— Kiedy?
— Wczoraj wieczór, gdy kładłem się spać.
Trzej mężczyźni wrócili do hotelu, mocno zaniepokojeni.
Chcieli się przedewszystkiem rozmówić z panem Follenvie lecz służąca oświadczyła, że z powodu astmy gospodarz nie wstaje nigdy przed dziesiątą. Wyraźnie nawet zakazał budzić się wcześniej, chyba w razie pożaru.
Postanowiono przeto zwrócić się do oficera, lecz okazało się to niepodobieństwem, bo jakkolwiek mieszkał w tej samej oberży, jeden tylko pan Follenvie był upoważniony do porozumiewania się z nim w sprawach prywatnych. Nie
Strona:PL G de Maupassant Widma wojny.djvu/71
Ta strona została skorygowana.