i tak pewnie nie dojrzeje, wybieramy więc odmianę o strąkach delikatnych, bez włókien, — najlepiej odmianę „Sans Rivale“.
Kto sieje groch w Marcu, zbiera go w garncu, a kto sieje w Maju — zbiera w jaju, — jest stare przysłowie. To też postaramy się zasiać jak najwcześniej. Groch bowiem nie boi się wiosennych przymrozków. Nawozić obornikiem zagonów nie będziemy, damy tylko po pół kilograma Plantogenu na każdy zagon, przekopiemy, zrównamy i zasiejemy:
a) na zagonie 7-ym — 100 gramów groszku „De Grace“ w trzy rzędy na zagonie, układać ziarnka co 4 cm. na głębokość 5 cm.
b) na zagonie 8-ym i 9-ym po 50 gramów groszku „Telefon“ w dwa rzędy na zagonie, kładąc ziarna co 5 cm., na tę samą głębokość 5 cm.
Jeżeli chcemy, żeby nam wróble i gołębie nie wyjadały zasianego grochu — to musimy siew wykonać w największym przed ptakami sekrecie. W tym celu siejemy dopiero po zachodzie słońca i uważamy, żeby zagon był dobrze zrównany i żeby ani jedno ziarnko nie pozostało na wierzchu. Gdybyśmy spostrzegli, że wróble spenetrowały naszą tajemnicę, — to trzeba naciąć setkę kołeczków 30 cm. długich i powtykać je w ziemię po obu brze-