Strona:PL Gałuszka Biesiada kameleonów.pdf/130

Ta strona została przepisana.

wolniej — — Blask: ktoś ręką drżącą
płomień zapałki do papierosa
przytknął — — na szereg twarzy
światło zukosa
padło przez chwilę:
widziałem, jakby portrety
gdzieś z holenderskich sławnych malarzy — —

Za oknem lampy: maleńka stacja —
urzędnik — postać wiejskiej kobiety —
łoskot — znowu zwrotnice — —
(pospieszny mija —)

Noc — tamten swego ćmi papierosa:
blask padł na lice,
na koniec nosa —
w szybie się ogień tli, jak punkt krwawy — —
Gwiazdy, kraj szary, płaski, daleki
Nuda — — Nogi wyciągam z pod swojej ławy
prosto przed siebie — — zwieram powieki — —
czuję, jak pociąg od pędu drży:
raz, dwa, trzy — raz, dwa, trzy — raz, dwa, trzy — —