Strona:PL Gałuszka Biesiada kameleonów.pdf/131

Ta strona została przepisana.
WCZESNE SŁOŃCE

To pierwsze słońce, co zmarzniętą ziemię
błotnistą maże powłoką,
co popołudniem wczesnej wiosny drzemie
i raz wraz mruży swe oko,
zmorzone nudą i ciszą
ma coś z uśmiechu rachitycznych dzieci,
które na krzywych nogach się kołyszą,
stojąc gromadką wśród brudu i śmieci
pod kamieniczną ścianą obtłuczoną — —

Podobnym blaskiem ich źrenice płoną
tak, jakoś przykro, niezdrowo — —
Stoją pod murem ściśniętą gromadą,
a wszystkie prawie z przechyloną głową
nadmiernie wielką, z twarzą nędzną, bladą —
usta do słońca w uśmiechu rozwarły — —

I ten śmiech przykry rachitycznych dzieci
śmiech suchotniczy, umarły
jest jak to słońce, co leniwie świeci
o wczesnej wiośnie w ciche popołudnie — —