Strona:PL Gałuszka Biesiada kameleonów.pdf/148

Ta strona została przepisana.
DO SŁOŃCA

Tak! druhu mój jedyny i serdeczny bracie — —
Stoimy na tonącej w odmętach fregacie,
która od kolumbowych powracała światów
ku starej ziemi —
Jej bandera, co wiek już z promieńmi złotemi
słońca igrała — od wichrów-piratów
podarta w strzępy chyli się ku fali — —

Na brzegach starej ziemi ludzie się zebrali:
cieszą się, wyją, klaszczą gromko w dłonie,
że na ich oczach w bełcie okręt tonie —
Upiór okrętu, więc przecie nie żal:
Śmierci symfonją są pieśni wracających fal — —

Fregata tonie: grzywa fal się spiętrza,
maszt liżą wodne, zachłanne jęzory —
Z wód rozwartej gardzieli, od dna mórz, od wnętrza
wypływają na topiel wzburzoną
kumoszki śmierci: przerażenia zmory —
Zaglądają w oczy rapsodom
i siwobrodym bardom —
Tym źrenice płoną
szaleństwem i grozą:

Pokład fregaty pod wodą!!

Tamta zgraja od brzegów z pogardą
przekleństwa miota
i wyje — —

Hej! — przecież im fale przyniosą,
przecież do stóp podwiozą
fal grzywiaste bachmaty