Strona:PL Gałuszka Cienie orłów.pdf/44

Ta strona została uwierzytelniona.

Z werandy sanatorjum,
co mi jak życie obrzydło,
patrzę jak w białej glorji
świecą na drogach podniebnych
młodości mojej skrzydła.

Jesień rozpina nitki srebrne
na zwiędłych liściach drzew:
na smutnych liściach, niepotrzebnych...

W wargach jarzębin krzepnie krew.