Strona:PL Gałuszka Dusza miasta.pdf/20

Ta strona została uwierzytelniona.

BALLADA


Dziwną sobie znalazła zabawę
ta panienka nade mną, na piętrze:
siada w oknie i loki złotawe
zesypuje na lica w pochyleniu głowy —
potem w usta od ponsu gorętsze
(maków w słońcu krzyk, krzyk purpurowy)
wkłada
liljową ręką
słomkę cieniuteńką
i — zaczyna się cicha, przedziwna ballada
baniek mydlanych — — Lecą jedna po drugiej
tuż, tuż przed moim nosem
bańki mydlane w kolorowe smugi
z kropelką słońca — —
Pękają z niechwytnym, bolesnym pogłosem
gdzieś na dnie serca — —

Chyli się główka w otuleniu złotem —
usta się dławią dyskretnym chichotem — —

Lecą wdół bańki mydlane bez końca — —