poczciwe serduszko, jak ona myśli zawsze o panu...
Bartnicki (z dumą). Och! Żabusia!...
Maniewiczowa. Jak to pan mówisz... no, no! po pięciu latach małżeństwa!... To rzadko spotkać można.
Bartnicki. Bo też i Żabusia jest istotą wyjątkową...
Maniewiczowa (tłumiąc uśmiech). Zapewne!
Bartnicki. Wszyscy to mówią!
Maniewiczowa. Wszyscy!
Bartnicki. Jak Bóg miły, wszyscy!
Maniewiczowa. Wszyscy!
Co mnie najwięcej w Żabci zachwyca, to jej wielka szczerość i prawdomówność.
Bartnicki. Moja żona nigdy nie kłamie!
Maniewiczowa. Nigdy!
Bartnicki. Nigdy!
Maniewiczowa. A pan?... kłamiesz pan kiedy?...
Bartnicki (szczerze). Ja? po co?
Maniewiczowa. Często się kłamie z przyzwyczajenia, z potrzeby, z dobrego serca, z dobrego wychowania... czasem dla... przyjemności.
Bartnicki. Och! pani dobrodziejko!...
Maniewiczowa. A czy pan wiesz,