śliczna kapryśnica... Cóż jeszcze się gniewulki?
Marya (z ironią). Nie, panie, nie gniewulkam się wcale.
Milewski (do Bartnickiego). Tetryczeje... jak Boga kocham, tetryczeje, trzeba zamąż wydać, bo wiesz... stara panna już coś... tego.!. Ja się znam na tem!
Niańka. O Jezu! co też to starszy pan wyrabia?
Milewska. Co się stało?
Milewski. O mało nie upuściła filiżanek z ręki. W sam czas jej dopomogłem...
Bartnicki (śmiejąc się do Milewskiego). Hi! hi! a to dziadzio kłamie...
Milewski. Bo muszę! (głośno). Wie babcia co? ustawiemy doniczki przed talerzem Żabci i przykryjemy serwetą. Jak wróci będzie miała niespodziankę.
Milewska. Tak! tak! doskonała myśl.
Bartnicki. Czy Franciszka przyniosła dla pani cytrynę?
Franciszka. Naturalnie. Jeszcze żebym czego dla pani zapomniała!