ta niańka nie wraca? jeszcze mała się zaziębi. Nie mogłam odmówić żądaniu Mani i nie posłać do niej dziecka. Boję się teraz sprzeciwić jej w czemkolwiek... Ze strachu głowę tracę.
Franciszka. Niech starszy pan pozwoli! Ja zaraz pana zawołam.
Milewski. Rozdarłem sobie palto.
Franciszka. A czegóż to starszy pan przez kuchnię przyszedł?
Milewski. Żeby ciebie zobaczyć.
Franciszka. Ojej, także zachcenie. (Idzie do Bartnickiego i woła). Proszę pana, starszy pan już przyszedł.
Bartnicki. A!... nareszcie... wie dziadzio... ten szubrawiec wyjechał.
Milewski. A cóż miał innego do zrobienia. Zawsze w takich razach mężczyzna wyjeżdża.
Bartnicki. Ale ja go odnajdę. Dziadzio mi dopomoże.
Milewski. A czego ty właściwie chcesz od niego?