Wisia. I! nie będziesz mnie uczyła — (ogląda suknię Mysi). Twoja suknia brzydsza niż moja.
Mysia. To twoja brzydsza, u mnie szarfa z tyłu a u ciebie co?...
Wisia. U mnie jest koronka.
Mysia. Ale u mnie wstążka.
Wisia (zła). A u mnie w domu jest już elementarz i duża piłka.
Mysia (zła). A ja wczoraj piłam czekoladę, a ty nie.
Wisia (tryumfująco). A ja wczoraj brałam lekarstwo, a ty nie.
Mysia (czuje się pobitą, po chwili nagle). A moja siostra to idzie za mąż a twoja nie.
Wisia (tryumfująco). A mój brat się ożenił i ma czworo dzieci!
Mysia. Nie prawda!
Wisia. Jak mamę kocham (po chwili znużona). Bawmy się.
Mysia. W co?
Wisia. W panie!
Mysia. Dobrze — to siadaj na kanapie a ja na fotelu...
Wisia. Dzień dobry pani — dzieci pani zdrowe?...
Mysia. Nie — wszystkie mają podagrę!
Wisia. A pani mąż?