Lena potrząsnęła wspaniałomyślnie głową. Dobrze! — przebacza mu, ale pod warunkiem, że to będzie raz ostatni... zapewne nie wie, że i ona ma obowiązki światowe, które trzymają ją poniekąd na uwięzi; jeśli on ma żonę prowadzącą dom otwarty, ona — nawzajem ma męża, który od niej pewnych ustępstw światowych wymaga, a przecież...
On przyznaje jej racyę, cały rozpłomieniony tak blizką obecnością tej kobiety, której pełny gors i błyszczące oczy działają na niego, jak rozpalający trunek — ostrożnie, delikatnie, szuka jej ręki w całych falach koronek i rękę tę znalazłszy całuje długo, wysysając paluszki o krogulczo zagiętych paznogciach...
Ona poddaje się tej pieszczocie, jak kobieta przyzwyczajona do podobnego rodzaju objawów powstrzymywanej namiętności — drugą ręką zasłania tylko twarz, gdy kareta nadto się zbliży do chodników.
Czyni to z wprawą wielką, w ogóle czuje się zupełnie swobodnie w tej ciasnej atmosferze powozu, w której cudzołożne
Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/048
Ta strona została uwierzytelniona.