Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.

Na twarzy Józi płyną dwie wielkie, gorące łzy — zamiast serca, czuje że jej się otwiera rana... rana ta piecze, boli, pali jakby zarzewie... A wynędzniałe usta szepczą:
— Boże!... niech koteczek wróci!...
Jej koteczek.