urodziła dziecko, zacisnąwszy zęby — i w duszy swej zaczęła gromadzić całe morze jadu, które groziło lada chwila wylaniem.
Kuma zawiadomiła go przecież o urodzeniu dziecka, lecz piękny subjekt mruknął coś tylko i wzruszył ramionami.
Gdy Kazimierzowa scenę tę przed barłogiem położnicy odtwarzała, Honorka wlepiła w nią oczy od gorączki błyszczące.
— Łajdak! — wyrzekła przez zaciśnięte zęby.
Pierwszy to raz głośno wymówiła na niego obelgę.
Umilkła, przerażona.
Lecz powoli, podniecana przez Kazimierzową, dawała folgę swemu żalowi. Zapominała jak wyglądał sprawca jej nieszczęścia, niewidząc go tak dawno, nieodczuwała już przygniatającego wpływu, jaki wyższością swą, elegancyą i całem obejściem na nią wywierał. Rozpacz przepełniała jej serce i wstrząsała nią całą. Widok dziecka podniecał
Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/139
Ta strona została uwierzytelniona.