Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.

sypialni fałszywy ton kaplicy. W lustrzanej szybie szafy odbija się stojący pod ścianą nizki szezląg Marie Antoinette — pokryty aksamitną draperyą. Na aksamicie, jak wąż mikroskopijny, leży w łuk skręcony kawałek błękitnego, jedwabnego sznurowadła, zerwanego silną a nerwową ręką...
Opodal — na dywanie, niedojedzone maluchne ciasteczko z wygryzioną konfiturą i zlizanym lukrem...
Seweryn podniósł się na łóżku i sięgnąwszy ręką po filiżankę ziółek, zrzucił na ziemię pudełko „pate des prelats“. którą nadawał alabastrowy ton rękom.
Był zdenerwowany i silnie podrażniony przez tę niespodziewaną wizytę rządcy, wypowiadającego mu mieszkanie.
Trzeba szukać nowego lokalu.
Hm! ale czy to tak łatwo....
Wreszcie tu — kamienica dyskretna, lokatorowie nie zajmują się plotkami, zdają się nieżywi po za uroczyście zamkniętemi drzwiami głównego wejścia. Kto wie — na co trafi Seweryn i czy nie wy-