Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

Z przedpokoju wydobywał się bezdźwięczny głos:
— Dobrze, jaśnie panie! — i zasówka drzwi wchodowych opadała z suchym łoskotem.
W ten spokojny sposób rozpoczynała się każda schadzka, w równie spokojny kończyła się cała miłostka.
Seweryn bowiem zawiązywał stosunki jedynie z... mężatkami, mając w tem stały system, od którego nigdy nie odstępował. Były to najczęściej żony przyjaciół, dobrych znajomych, którzy, rozmarzeni chartreuse’ą lub koniakiem w czarnej kawie, z łokciami opartemi na stole, roztaczali tajemnice alkowy małżeńskiej na wzór króla Candaula, i w zamian za swą wiarę otrzymywali, wprawdzie nie pchnięcie śmiertelne, lecz szczerbę w honorze i miłości żony. Seweryn bowiem skwapliwie chwytał za włosy każdą okazyę i umiejętnie czynił legion kochanek z tych mężatek spragnionych nowości, ciekawych występku a kryjących dyskretnie łzy i rozpacz w chwili zerwania. Wybór jego pa-