Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.

dolną lekko obwisłą „świadczącą o zmysłowości“...
Zaczęły się więc tortury ciała Irkowego.
Włosy smażyły się i piekły na żelazku od rurkowania spódnic, nieruchome i mięsiste nozdrza rozciągane palcami, nabrały pewnych ruchów przy wciąganiu powietrza, warga zaś dolna — ta nieszczęsna warga, miała rzeczywiście pozory zmysłowości „szalonej“.
— Irek, co robisz z ustami? — wołała matka, cicha, potulna kobiecina, niemogąca pojąć jak zaszczytne stanowisko zająć ma jej syn w społeczeństwie.
Projekt na „lwa“ — tymczasem wargę ciągnął i nozdrzami ruszał, tworząc sobie w ten sposób maskę podbójczą, niezwalczoną...
Wzrósłszy w lata i ciało, krępy i nabity, rozsadzający pełnością kształtów jasne garnitury, aplikował u jednego z adwokatów, zapełniając ciasną kancelaryę trywialną, ostrą wonią chypru. Lokował się przy drzwiach salonu, aby za każdem