Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/205

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz on porywał się nagle, godności pełen:
— Proszę, zaprzestańcie tych domysłów. Gdyby nawet tak było... honor milczeć mi nakazuje!
I nagle wdowa po jubilerze zostawała kobietą „kompromitującą się z jakimś dependentem“, istotą zgubioną, nieumiejącą nawet uszanować pozorów... Ta i owa, w chwili oburzenia, wróciwszy z „pod Raka“, gdzie grywa rozstrojona orkiestra, a gabinety zbudowane są z dziurawych desek — mówiła:
— Wszystko przecież można... ale zachować trzeba pozory!...
Koło kobiety robiła się pustka, której ona wytłomaczyć sobie nie umiała i nie mogła — a lewek Irek powtarzał tymczasem:
— Gdyby nawet tak było — honor mi milczeć nakazuje!
Och!... ten honor mężczyzn, lwów broniących czci kobiety, którą sami zszargali, ten honor dzwoniący, jak fałszywa mo-