Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.

Pisywały do niego! o! tak — nawet bardzo często, cierpiąc po prostu na manię listów! Lecz on — jakkolwiek chwilami znajdował pewne upodobanie w towarzystwie „tych pań“ — umiał postawić się na odpowiedniej stopie. Mój Boże!... wiadomo bowiem jak przewrotną jest kobieta — a cóż dopiero aktorka! Tej ostatniej głównie chodzi o świecidełka, błyskotki. Rzuca się więc jej ten okup i flirtuje wesoło w jej buduarze. Co jeszcze mają najlepszego w sobie aktorki — to umiejętność urządzania buduarów.
I dyskretnie dawał rozmaite szczegóły.
U tej naprzykład buduar cały różowy ma na szezlongu rzuconą białą niedźwiedzią skórę, u tamtej buduar w kształcie oryentalnego namiotu, u innej znowu lustra, lustra i lustra.
Jeszcze inna nie miała buduaru, przyjmowała zwykle w saloniku, w którym była zaciszna alkowa, wybita liliową draperyą. Aktorka miała jasne złociste włosy, zwykłe rozpuszczone i wielkie