Ta strona została uwierzytelniona.
chłań zwątpienia, które kończy jedynie... śmierć.
Młoda, lecz z ciałem zniszczonem nędzą i przedwczesną miłością — nie umiała iść dalej.
Wśród nocy, w zaduchu i ochydzie żydowskiego zajazdu postanowiła skończyć to, co się nazywało życiem.
Przepaliła sznur, bo przeciąć go czem nie miała, i bez łzy, bez żalu, z ustami nerwowo zaciśniętemi założyła go sobie na szyję.
Ostatnie wrażenie, jakie ze sobą w dal ciemną uniosła, był żółty, drgający płomień dogasającej na środku izby świecy.
∗ ∗
∗ |
Żydówka kopnęła nogą kuferek.
— Ani gałgana nawet wybrać! Tego nawet handlarz za dwa grosze nie zechce!...
Powstała powoli i do trupa się zbliżyła, oglądając zniszczoną sukienkę, w jaką dziewczyna była ubrana.