Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/313

Ta strona została uwierzytelniona.

Pani sędzina nie lubiła chłopów i nie wdawała się z nimi w bliższe stosunki. Tolerowała tylko chłopki, gdy jej przynosiły kury, albo jaja, związane w szmaty.
Pan sędzia ciągnął namiętnie starkę rano i wieczorem a czasem i w nocy.
Pani sędzina znajdowała to naturalnem.
Co innego było z pijaństwem Janka!...
Co wolno panu — niewolno bydlęciu...
Pani sędzina mówiąc o pijaństwie męża, mówiła „słabość mego męża“.
Pijaństwo Janka było zbrodnią, nie chorobą.
Lokaj nie mógł być chory!
Organizm jego nie mógł żądać alkoholu.
Janek pijany — był bydlęciem.
Pan sędzia pijany — był... słabym!
Przekonanie to wpoiła pani sędzina w Warkę.