Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/340

Ta strona została uwierzytelniona.

była pokrajana. Małe ciemnawe faworyty tworzyły ramę, z której wystawał nos silnie garbaty, duży, opuszczony na opadłe w podkowę wargi.
Towarzystwo zebrane w salonie powitało „tych troje“, wesołym uśmiechem. Od lat piętnastu zaadoptowano milczącą ugodą ten ménage Maken-Helding. Z początku, trochę szeptano po kątach, powoli, utarło się przecież; Makenowa z taką pokorną nieśmiałością zdawała się prosić o przebaczenie, Helding był tak nieznaczącym i już wysortowanym z liczby epuzerów, Mac von Maken tak wspaniały w swej bucie i dobrym humorze dobrze odżywianego generała, że szepty powoli ustały i z pewnem rozrzewnieniem zaczęto śledzić przebieg tego romansu. Cette pauvre barronne mogła rzeczywiście pragnąć więcej subtelności i delikatności w pożyciu, Mak von Maken, był un homme charmant, ale chwilami trywialność jego miała skrzyp drzwi stajennych a dowcipy — zapach koszarowej zupy. Makenowa, była une mignonne, deli-