Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.
HESIA.

Niech krzyczy. Ja się nie boję.

MELA.

Ale ja się boję. To tak nieprzyjemnie, jak kto głośno krzyczy.

HESIA.

Bo ty jesteś sentymentalna. Ty się wdałaś w ojca. Lelum polelum...

MELA.

Skąd ty wiesz, jaki jest ojciec? przecież ojciec nic nie mówi.

HESIA.

E! już ja wiem. Zresztą masz jego nos.

MELA.

To dziwne.

HESIA (czesze ją).

Co?

MELA.

Niby że dziecko podobne do ojca albo do matki. Jak to się dzieje?

HESIA.

A ja wiem! a ja wiem...

MELA (nieśmiało).

Wiesz?... powiedz...