Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/029

Ta strona została uwierzytelniona.
ZBYSZKO.

Jestem i znikam. Idę się przespać przed biurem.

DULSKA.

Nie! — zostaniesz tu. Mam z tobą do pomówienia.

ZBYSZKO.

A!... lecę z nóg.

DULSKA (surowo).

Wierzę!... (do dziewcząt) Proszę iść się ubrać. Mela do gamm.

MELA.

Już niema czasu.

DULSKA.

Pięciopalcówki — na to starczy. Hesia znów podarła kalosze.

ZBYSZKO.

Niema tu gdzie czarnej kawy?

DULSKA.

Niema, mój panie! Hesia nic nie szanuje. Nigdy z ciebie nie będzie kobieta jak należy (dziewczęta wybiegają).

ZBYSZKO.

Niema czarnej kawy w tym zakładzie?