Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/039

Ta strona została uwierzytelniona.
MELA

Ja? ależ Zbyszko — ja właśnie myślę przeciwnie... ja...

ZBYSZKO.

Daj mi spokój! (chowa się. Mela stoi smutna i zamyślona — podchodzi do fortepianu i zaczyna grać — w tej chwili wpada HESIA w płaszczyku i kapeluszu. Taki sam płaszczyk i kapelusz ma w ręku dla Meli — na ziemię rzuca książki w paskach).


SCENA IX.
MELA — HESIA — DULSKA — HANKA.
HESIA.

Ubieraj się, Ofelio! żywo! już chłopcy idą do szkoły.

MELA (wstaje — kładzie płaszczyk i kapelusz).

Hesiu! ty nie będziesz tak strzelała oczami na tego wysokiego studenta.

HESIA.

Będę robiła, co mi się podoba.

MELA.

Mnie za ciebie wstyd.

HESIA.

To się wstydź! A sprobuj co powiedzieć przed mamą, to ja zaraz powiem, że ty zamiast