Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/042

Ta strona została uwierzytelniona.
LOKATORKA.

Tak. Pozawczoraj mnie mama przywiozła.

DULSKA.

Widzę, że pani zdrowa.

LOKATORKA (ze smutnym uśmiechem).

O! jeszcze daleko!

DULSKA.

Och! w domeczku swoim wróci pani szybko do sił. Dla kobiety niema jak dom. Ja zawsze to powtarzam.

LOKATORKA.

Tak, skoro ktoś ma ten dom.

DULSKA.

Wszakże pani ma męża, stanowisko.

LOKATORKA.

Tak... ale... (milczenie. Z wysiłkiem) Proszę pani. Czy to rzeczywiście konieczne, ażebym na przyszłego pierwszego się wyprowadziła?

DULSKA.

Proszę pani... ja mieszkania pani koniecznie potrzebuję dla krewnych.

LOKATORKA.

Wolałabym pozostać. Trudno będzie znaleźć w zimie.