Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/053

Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA XII.
ZBYSZKO — DULSKA — JULJASIEWICZOWA.
ZBYSZKO.

Taki terkot, że spać nie można.

DULSKA.

Tem lepiej. Pójdziesz może do biura.

ZBYSZKO.

E!... (do Juljasiewiczowej) Jak się masz, stara.

JULJASIEWICZOWA.

Jak się masz, pokrako!

ZBYSZKO
(patrzy w lustro, potem do Juljasiewiczowej).

Bardzom zielony?

JULJASIEWICZOWA.

Cóż to, oświadczasz się dzisiaj?

ZBYSZKO.

Także... tylko ten stary — no wiesz, radca, będzie znów na mnie zgniłem okiem patrzał. A tam fury kawałków... fury...

DULSKA.

Zalegaj! zalegaj!...