Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/056

Ta strona została uwierzytelniona.
ZBYSZKO.

No — jeśli mama ma wątpliwości...

DULSKA (do Juljasiewiczowej).

Powiadam ci — nie miej nigdy dzieci.

JULJASIEWICZOWA.

O! my się nie staramy o to.

DULSKA (do Zbyszka).

Nie — ty jesteś wyrodek — ty nie jesteś moim synem.

ZBYSZKO.

Jestem, mamciu! jestem, niestety! i to właśnie cała moja tragedya... (idzie do fortepianu i stojąc, zaczyna grać bardzo wprawnie).

DULSKA.

Słyszałaś? mówi — niestety!

ZBYSZKO.

Spodziewam się. Być Dulskim — to katastrofa.

JULJASIEWICZOWA.

Doprawdy, Zbyszko — zanadto sobie pozwalasz...

ZBYSZKO.

Daj ty mi spokój!