Ta strona została uwierzytelniona.
JULJASIEWICZOWA (śmiejąc się).
Jesteś niemożliwy...
ZBYSZKO.
Jak kiedy... (Hanka przechodzi przez pokój z łopatką i ze szczotką, Zbyszko patrzy na nią).
JULJASIEWICZOWA (do Zbyszka).
Cóż tak patrzysz za Hanką?
ZBYSZKO.
Bo mi się podoba.
JULJASIEWICZOWA.
Sługa?
ZBYSZKO.
A cóż to? nie kobieta? Zaręczam ci, że nawet bardzo...
JULJASIEWICZOWA.
Wiesz już coś o tem?
ZBYSZKO.
Co ci do tego.
JULJASIEWICZOWA.
Myślałam, że masz gust wykwintniejszy.
ZBYSZKO.
Głupia jesteś z twoją kołtuńską estetyką. A zresztą, ja jestem jak pianista. Gdy zobaczy fortepian, musi zaraz passaż...