Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/078

Ta strona została uwierzytelniona.
MELA.

Ty?

HESIA.

Ja! powiadam ci — studenty czerwienią się, jak buraki.

MELA.

Puść mnie...

HESIA.

Co tobie?

MELA.

Nie wiem... ale...

HESIA.

No, to zagraj — cichutko, żeby mama nie przyszła. Ja nie mogę wpaść w tempo... (popycha Melę do fortepianu). Walca... (Mela gra cichutko — Hesia chce tańczyć — robi pas — śmieje się — wpada w cake walka). Mela! cake walka!... (Mela gra cake walka cichutko — Hesia skacze — wchodzi Zbyszko).


SCENA IV.
TEŻ SAME — ZBYSZKO.
ZBYSZKO.

A to co?

HESIA (tańcząc).

Cake walk! Cake walk! Cake walk! A co? źle... prawda, że jest we mnie materyał na szansę?