Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/082

Ta strona została uwierzytelniona.
DULSKA.

Zbyszko!... milcz!... Jak śmiesz? (do Meli) Cóżeś taka blada?

ZBYSZKO.

Cóż dziwnego? zmarzła (ściemnia się).

MELA.

Głowa mnie strasznie boli. Mamusiu! ja bym nie poszła.

DULSKA.

Pokaż język! Biały. Znów coś zjadłaś (przykłada jej rękę do głowy). Rozpalona. No, z tobą... to też... może cię kłuje? co?

MELA.

Tu mnie boli.

DULSKA.

W lewej łopacie? Połóż sobie regolo. Jest tam używane, takie co ojciec przykładał. I rozbierz się.

ZBYSZKO.

Z czego? ona już rozebrana. Niech się raczej ubierze.

DULSKA.

Hesia — płaszczyk! rękawiczki...