Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.
MELA.

Bo mi żal i ciebie i Hanki. Ja ciągle o was myślę. Ja się nawet za was modlę. Bo wy musicie być bardzo nieszczęśliwi.

ZBYSZKO.

My? dlaczego?

MELA.

Jakże? ona prosta sługa, ty urzędnik z prokuratoryi skarbu... jakże... i kochacie się... To bardzo smutne. Mamcia będzie się bardzo sprzeciwiać.

ZBYSZKO.

Sprzeciwiać?

MELA.

No, jak się będziecie pobierać.

ZBYSZKO.

Czyś ty oszalała? ja z Hanką?

MELA.

Cóż z tego że ona niby niżej. Przecież Zygmunt August i Barbara...

ZBYSZKO.

Ty jesteś jeszcze głupsza, jak myślałem.

MELA.

Proszę cię... tylko mi nie wymyślaj. Ja będę po waszej stronie. Ja nauczę Hankę mówić