Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.
DULSKA.

Patrz swego nosa. Z tym chłopcem już niema rady. Już mu tak dogadzam, żeby go tylko w domu przytrzymać.

JULJASIEWICZOWA (znacząco).

E! proszę cioci — może właśnie to dogadzanie osiąga przeciwny cel.

DULSKA.

Nie rozumiem. Przecież gdzie może być mu lepiej jak w rodzinnem kole?

JULJASIEWICZOWA.

Hm!...

DULSKA (do Meli).

Co ty za miny do ciotki wyprawiasz?

JULJASIEWICZOWA.

Do mnie? Zdaje się cioci. A co do tego rodzinnego koła...

DULSKA.

Co ty wiedzieć możesz o tem. Wiecznie tylko gdzieś latasz. I przyznam ci się nawet, że zaczynają coś o tobie mówić.

JULJASIEWICZOWA.

O każdym mówią.