Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.
DULSKA.

Proszę, proszę. Moje sumienie jest czyste i nie boję się dnia białego.

JULJASIEWICZOWA.

No... już lepiej tu w biały dzień nie zaglądać... Dopatrzyć by się tu można nie jednego. A zresztą niech mnie ciocia nie wyzywa, bo doprawdy...

DULSKA (wyzywająco).

Proszę — proszę powiedzieć, proszę się nie krępować.

JULJASIEWICZOWA.

Mam wzgląd na dzieci.

DULSKA.

Hesia, Mela — proszę wyjść! Felicyan, i ty zabieraj się także... (Hesia, Mela wychodzą — Dulski bierze gazetę, idzie do sypialni). Proszę cię — jesteśmy same. Mów, co mi masz powiedzieć.

JULJASIEWICZOWA.

Doprawdy, że ciocia zasługuje na to, ażeby się dowiedziała. I to cioci powiem, że jeżeli ciocia do mego domu zagląda, to przedewszystkiem ciocia powinna swój z brudów oczyścić.

DULSKA.

U mnie nic brudnego się nie dzieje. A przynajmniej po ulicach mój dom nie jest głośny.