Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.
TADRACHOWA.

A... to już... chyba wielmożna pani gospodyni wie, bo przecie dziewczyna niby tu... jakby pod opieką... (chwila milczenia).

JULJASIEWICZOWA.

Może się pani Tadrachowa wódki napije.

TADRACHOWA.

Rączki całuję wielmożnej pani — ja przysięgłam od wódki (śmieje się).

JULJASIEWICZOWA (śmiejąc się).

Ale od likierku?

TADRACHOWA.

No... chyba...

JULJASIEWICZOWA (do Dulskiej).

Daj, Anielko, coś słodkiego (Dulska wychodzi). Pani Tadrachowa myśli, że Hanka może z czystem sumieniem iść za tego co jej się trafia?

TADRACHOWA.

Proszę wielmożnej pani, jak się jemu podoba, to chyba nie będzie taki skrupulant. To u państwa takie wymysły. A potem, czy ja wiem (Dulska wraca z kieliszkiem likieru i stawia przed Tadrachową).

JULJASIEWICZOWA.

Pijcie!...