Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.
ZBYSZKO.

A to się doskonale składa. Muszę was zawiadomić, że ja się z Hanką żenię.

TADRACHOWA.

Wielmożny pan ze mnie głupią robi!

ZBYSZKO.

Żenię się! (patrzy na Dulską) żenię się i to bardzo prędko. Chodziłem się dowiedzieć, jakie formalności. Gdzie Hanka chrzczona? Trzeba prędko jej metrykę. Rozumiecie? Zresztą przyjdźcie jutro, to się wszystko ułoży (wychodzi do siebie).

TADRACHOWA.

W imię Ojca i Syna... chyba wielmożny młody gospodarz jest pomylony, albo bardzo na honorze delikatny.

JULJASIEWICZOWA.

Jak wy to rozumiecie?

TADRACHOWA.

A no... proszę wielmożnych pań... ta ja ślepa nie jestem. Ja przecie wiedziałam co i jak jest. Dość było popatrzeć jak to Hanka przymizerniała. A beczy po kątach — a do mnie wpadała... Ja jej zawsze mówiłam: Nie becz — pan jest godny, z rodziców świętych, pan cię zabezpieczy. Ale żeby się aż żenił...