Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.
JULJASIEWICZOWA.

Nie — e!... to jest... matka.

ZBYSZKO (siada na fotelu zgnębiony).


JULJASIEWICZOWA (podchodzi).

No... i co będzie, Zbyszko?

ZBYSZKO (milczy).


JULJASIEWICZOWA.

No... no...

ZBYSZKO.

Jest jeszcze czas.

JULJASIEWICZOWA.

Nie, nie — takie rzeczy przecina się odrazu. Raz, dwa... Zobaczysz — odetchniesz, jak z tem skończysz.

ZBYSZKO (cicho).

Ale jak?

JULJASIEWICZOWA.

Już my na to poradzimy.

ZBYSZKO.

Będzie skandal.

JULJASIEWICZOWA.

A widzisz! a mówiłeś, że ci o świat nie chodzi! (chwila milczenia). Więc nie będziesz się żenił?