Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.
MELA.

Chwała Bogu!... (Juljasiewiczowa wchodzi do sypialni — po chwili wychodzi Hanka, Tadrachowa, Dulska).


SCENA XIV.
HANKA — TADRACHOWA — DULSKA — JULJASIEWICZOWA — później ZBYSZKO — HESIA — MELA.
DULSKA.

A teraz kuferek i jazda — żeby mi was w minutę nie było.

TADRACHOWA.

Idziemy, proszę łaski pani. Całujemy rączki.

HANKA.

Ta chodźcie, matko chrzestna, ta co się kłaniacie (wychodzi z Tadrachową).

DULSKA.

Ach!... (upada na sofę). Jezus, Marya! co za dzień!... no!... ledwo żyję... przecież to straszne, co ja przejść musiałam. Tysiąc koron!...

JULJASIEWICZOWA.

Widziała ciocia, że był nóż na gardle.

DULSKA.

Tak, tak...